Zawsze bawi mnie stwierdzenie, że Walentynki to komercyjne święto i niektórzy go nie obchodzą, bo miłość powinno okazywać się przez cały rok, a nie tylko 14 lutego. Najczęściej te same osoby spytane czy obchodzą Dzień Matki, Dzień Babci czy Dziadka bez wahania odpowiadają, że tak. Bałabym się chyba spytać czy obchodzą Dzień Kobiet, który przypada raptem niecały miesiąc później i czy w ten dzień na widok mężczyzny z czekoladkami i kwiatkiem odsyłają go w diabły ;) No jakoś tego nie widzę ;) Na drugim biegunie są rzesze świętujących hucznie, z prezentami, wyjściami na randki, do opery, kina i teatru.
Pośrodku tego wszystkiego siedzę sobie zadowolona JA....oczywiście nie sama ;)
Pośrodku tego wszystkiego siedzę sobie zadowolona JA....oczywiście nie sama ;)
Zdecydowanie jestem zdania, że Walentynki są takie jakie sami chcemy, żeby były. Oczywiście nie bronię nikomu kupowania prezentów czy wychodzenia na randkę, ale równie dobrze możemy po prostu zaplanować, że ten wieczór spędzimy razem w domowym zaciszu. Można pójść na spacer, oglądnąć film, przygotować wspólnie kolację, coś słodkiego albo zrobić seans przeglądania zdjęć. Możliwości są setki. Kartkę można wykonać własnoręcznie. A przecież nawet mały liścik dołączony do drugiego śniadania albo ukryty w portfelu sprawi drugiej osobie radość. W prezencie można nagrać płytę z ulubionymi utworami, wywołać kilka wspólnych zdjęć, napisać tradycyjny list albo najprościej i nieco figlarnie - przewiązać kokardą siebie ;) Wcale nie trzeba komercyjnie z toną serduszek, pluszowymi misiami i atmosferą ociekającą słodkością i romantyzmem, trzeba tylko chcieć ruszyć głową (a nie portfelem).
Dobra - dość tych walentynkowych kontrowersji. Pozostając w romantycznym nastroju prezentuję tacę i miseczki kupione w Country Avenue. Nie mogłam oprzeć się tym ślicznym grochom. Zresztą....mają w ofercie jeszcze kilka innych ślicznotek, które puszczają do mnie oko ;) A obsługa sklepu internetowego jest tak pozytywna, że z chęcią wrócę do nich po następne zakupy :)
Jeżeli ktoś przegapił to przypominam, że w poprzednim poście opublikowałam tapetę na luty, a z racji świętowania trzecich urodzin bloga ogłosiłam konkurs, w którym do wygrania są jarmilki Waszych marzeń!
Spragnionych walentynkowych inspiracji odsyłam do archiwalnych postów, a wśród nich proste do wykonania papierowe wyznania miłości (naprawdę każdy da sobie radę z ich wykonaniem) i równie proste (ale efektowne) dekoracje, a nawet wyjątkowe upięcie włosów. Dla kulinarnie zakręconych są przepisy "przez żołądek do serca" - odcinek pierwszy i drugi (Panowie - odwagi, dacie radę je wykonać dla Waszych ukochanych!). Dla tych co lubią scrapbooking inspiracja kartkowa. A dla wszystkich najpiękniejszy utwór o miłości, walentynkowa kolekcja jarmilek i kolekcja moich ulubionych zdjęć "miłosnych" (1/2/3/4/5) , na których nie ma ani czerwieni ani serduszek - uwielbiam je!
Uff....chyba najdłuższy post w historii, czy ktoś to wszystko przeczytał?
Ja obchodzę wszystkie święta, które wymieniłaś. Zwłaszcza Dzień Kobiet, bo w ten dzień mój ukochany ma urodziny :)
OdpowiedzUsuń;) Warto sobie umilać wszystkie dni :) a już swojej drugiej połówce tym bardziej :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Ja tam wychodzę z założenia, że każda okazja jest dobra żeby poświętować z kimś bliskim ;) A na poważnie to w tym roku walentynki nieco inne, bo w trójkę, ale pomysłów już kilka mam, a teraz czas się brać za 'robotę' ;)
OdpowiedzUsuńAle ładnie napisałaś!!! Podpisuję się pod tym obiema rękami i nogami. A teraz lecę obejrzeć Twoje archiwalne posty.
OdpowiedzUsuń