Nigdy nie mów nigdy. Pewnie w przeszłości byłabym w stanie stwierdzić, że amarantowy, fuksjowy, różowy czy fioletowy (jak zwał tak zwał) nigdy nie pojawią się jako dodatek kolorystyczny w moim mieszkaniu.
A jednak, niczym przybysze z odległej planety zadomowili się na dobre....właściwie przez przypadek.
A jednak, niczym przybysze z odległej planety zadomowili się na dobre....właściwie przez przypadek.
Najpierw był niewinny bukiecik ususzonych kwiatów (od gości ślubnych), który zawisł na lustrze. Nieco później dostałam od Przyjaciółki storczyka, który w tym roku rozkwitł się jak szalony. Do kwiatów dołączyła pościel - kolorowy wzór upolowany na wyprzedażach dodał potrzebną energię w wystroju sypialni (reszta pomieszczenia utrzymana jest w szarościach i kolorze kakao). Nawet torba na pranie i ramka z suszonymi kwiatami jakimś dziwnym przypadkiem też mają amarantowe akcenty.
Kiedy zobaczyłam dywanik, który był do wygrania w candy na jej blogu po prostu widziałam, że będzie idealny do położenia przed łóżko. W dniu ogłoszenia wyników długo nie mogłam uwierzyć, że to właśnie ja zostałam wylosowana z tak długiej listy chętnych, jednocześnie zdałam sobie sprawę, że przeznaczenia po prostu nie można oszukać i tak to właśnie w naszyj sypialni szary i fuksjowy zamieszkały na dobre :)
Hehe :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie: nigdy nie mów nigdy!
Bardzo ładnie z tym amarantem.
Dokładnie :) Mnie też ten kolor przypadł do gustu w sypialni :)
Usuńpowiem Ci na ucho jeszcze coś: to z wiekiem tak przychodzi, najpierw małe dziewczynki,a potem te caaałkiem duże nagle totalnie kochają róż :p (ale ciii :P)
OdpowiedzUsuńCzyli to nie przypadek, to po prostu starość mnie dopada :P
UsuńNiesamowicie podoba mi się ta odmiana storczyka z drobniutkimi kwiatuszkami. Dywanik super! A kolory takie pozytywne i energetyczne, więc fajnie że się do nich przekonałaś :)
OdpowiedzUsuńPo.prostu.piekne.zdjecia
OdpowiedzUsuńPo.prostu.piekne.zdjecia
OdpowiedzUsuń