Książki, które mnie zmieniły.


Są takie tytuły, które dobrze się czyta i równie dobrze zapomina. Są jak te wszystkie letnie mżawki i upalne dni sprzed kilku lat. Każdy wie, że były, ale nikt nie pamięta jakie i kiedy. Są też książki burze, takie z nawałnicą, które raz przeczytane zostawiają w głowie tyle myśli i pytań, że nawet jak wszystko sobie ułożymy to wystarczy przelotem zerknąć na książkę na regale i znów ten tok myślowy wraca. Są jak śnieg w zeszłoroczną Wielkanoc, który zapamiętamy na długo. I chociaż do niego nie chcielibyśmy wrócić to do tych książek wraca się chętnie, a czytając je za każdym razem napotykamy na coś ciekawego.

Kolejność jest przypadkowa, nie faworyzuję żadnej z tych pozycji.

1) Siła nawyku (Charles Duhigg) - nie dajcie się zwieść, to nie jest kolejny poradnik, z którego dowiecie się jak porzucić fast-foody, przestać palić, zacząć ćwiczyć i skończyć z prokrastynacją. To o wiele więcej. To studium przypadku. Charles rozbierze Wasze nawyki do rosołu, a gdy będą już całkiem goluśkie pokaże ich słabe punkty. I nie pocieszy....bowiem nawyków nie da się pozbyć...da się je tylko zmienić na inne!

2) Sztuka prostoty i Sztuka planowania (Dominique Loreau) - książki nie powaliły mnie stylem w jakim są napisane, jest sporo rozwleczonego tekstu, powtórzeń i sporo rzeczy z którymi się nie zgadzam. Ale jednak, dają do myślenia, jest w nich mnóstwo ciekawych poglądów, z których można ukuć mądry plan. Bo luksus to nie jest posiadanie wielu rzeczy, to posiadanie tych właściwych. Mniej znaczy więcej.

3) The Cookbook (Yotam Ottolenghi) - tak, tak - to książka kulinarna. Wyjątkowa. Smaki, zapachy i aromaty w niej zaklęte są tak skomponowane, że za każdym razem nie mogę wyjść z podziwu nad kunsztem ich doboru. Zupełnie zmienia spojrzenie na gotowanie. To nie jest kolejna książka o pieczeniu czy gotowaniu. To książka o romansie kulinarnych wspomnień z dzieciństwa spędzonego w Jerozolimie z kuchnią europejską. Wyjątkowo udany związek.

4) Bloger i Blog (Tomek Tomczyk) - o blogerach, blogowaniu i blogach. Tylko z pozoru. O osobowości, życiu i mediach. Nie o kasie - o pasji. Czasem ironicznie, czasem całkiem na poważnie. Z celnymi pytaniami, na które będziesz szukać odpowiedzi. Długo.

5) Subiektywne przewodniki po małych przyjemnościach (Monika Kantor, Sebastian Załęcki) - wydane zostało 5 tomów. Mam wszystkie oprócz pierwszego, z zakupem którego niestety się spóźniłam. Co tu dużo mówić. Tych dwoje pokazuje, że można - bez pośpiechu, bez zadęcia i bez narzekania po prostu celebrować życie. Książka, która pomaga wykreślić z terminarza niepotrzebne (do szczęścia) rzeczy.

4 komentarze:

  1. " Siła nawyku" przemkneła mi ostatnio na półce w Empiku i zastanawiałam się czy nie kupić, ale zrezygnowałam. Skoro polecasz to może się po nią wrócę :)

    Jedną z moich jest "Projekt szczęście" - dzięki niej zaczęłam stawiać sobie cele miesięczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Siłę nawyku" polecam z czystym sumieniem, jeżeli kupisz i przeczytasz to chętnie poznam Twoje wrażenia. "Projekt szczęście" chyba widziałam kiedyś na blogu Happyholic, ale w ręce nigdy nie miałam....może pora nadrobić zaległości.

      Usuń
  2. Subiektywne przewodniki mam wszystkie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściara :) Moje wszystkie są obecnie w wypożyczeniu, bo polecam je na prawo i lewo :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...