Tu i teraz. Yourself


Wszędzie dookoła przygotowania. U mnie też, chociaż mało jest tych świątecznych. Są za to inne. Znacie mnie i dobrze wiecie, że jeżeli tutaj jest mnie mniej to pewnie gdzie indziej jest mnie więcej (a kto zna mnie z widzenia ten wie, że więcej mnie w łydkach niż w cyckach). Praktycznie nigdy nie siedzę z założonymi rękami (no chyba że biorę relaksującą godzinną kąpiel w wannie....nie, wtedy też nie, bo w wannie pomysły mnie wręcz atakują żądając natychmiastowego spisania ich na rozmakającej kartce).

Od kilku(nastu) tygodni koncentruję się na realizacji mojego noworocznego postanowienia. Nie, nie, nie - nie staram się schudnąć, więcej ćwiczyć, rzucić palenia czy wybrać się w podróż dookoła świata. To coś zupełnie innego. Postanowiłam zorganizować festiwal. Jeszcze raz, po dwuletniej przerwie.

Rzadko kiedy biorąc udział w wydarzeniu zastanawiamy się nad tym kto za tym wszystkim stoi. Prawda?
Przychodzimy i to wszystko już JEST. A jak to jest zanim to wszystko będzie?

Dokładnie pamiętam początek tej imprezy. Pierwszą o niej myśl. Był późny wieczór, ta godzina kiedy po Cieszynie jeździ już tylko patrolująca policja, siedzieliśmy z Mateuszem na schodkach i pomału wykluwała się idea festiwalu. Wtedy muzycznego. Był sierpień i wiatr pomyślności doprowadził do realizacji jednego z setek pomysłów jakie wtedy pączkowały. Festiwalu Make It Yourself.

Nazwa jest tu kluczowa, chociaż idea z muzycznej zmieniła się na rękodzielniczą i dzisiaj dużo osób kojarzy ją z handmadem, to tak nie jest. Chodziło o manifestację "ruszenia swoich czterech liter" i zrobienia czegoś. W zamian za narzekanie, że nic się nie dzieje, za bujanie w obłokach czego by tu nie zrobić. Postanowiliśmy działać. Tu i teraz. Do tego chcę Was dzisiaj namówić. Jesteśmy całkowicie przekonani, że jeżeli nie weźmiemy życia w swoje ręce to nikt inny nie zrobi tego za nas. Za Ciebie też nie.

W tym roku odbędzie się już III edycja festiwalu. Za nami masa doświadczeń. Od początku najbardziej zachwyca mnie ile osób udaje się nam za każdym razem zwerbować do współpracy (a zaznaczam, że wszyscy od "szefa po sprzątaczkę" robimy to za free). Ile wspaniałych zapaleńców i pasjonatów żyje tuż obok nas! Ilu malkontentów udało się nam już nawrócić!

Uczestniczenie w organizacji imprezy to coś cudownego. Kocham ten stan. Ten ogrom wydarzeń, maili, telefonów, spraw do przemyślenia, rzeczy do sprawdzenia. Dopinanie wszystkiego na ostatni guzik, lekki dreszczyk emocji, jak będzie tym razem, czy dopisze pogoda, czy dopiszą ludzie. Nawet te chwile kiedy odkrywam jakieś błędy, kiedy znów nie mogę się z kimś skontaktować, kiedy znów ktoś nie odpisuje od tygodnia. Te chwile też kocham (chociaż dopiero z perspektywy czasu).

Tym razem tylko tyle.

Ciekawskich zapraszam po więcej informacji na STRONĘ FESTIWALU i na FACEBOOK.

Zachęconych ideą ładnie prosimy o promocję w dowolnej formie (wklejenie u siebie poniższego banerka, udostępnienie informacji, rozpuszczenie wici pocztą pantoflową). 

Pamiętajcie - dobro, które wysyłamy w świat zawsze do nas wraca! Dziękujemy :)

3 komentarze:

  1. poważnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wooow
    wybieralam się i nie dotarłam :/ bardzo żałuję, że dziecyska się pochorowały i pogoda była taka sobie-bo byłam mega nastawiona
    ale co się odwlecze..............

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem masz być choćby żabami padało :P A na poważnie to Twój komentarz dodał mi mega energii do działania :) :) :) Dobrze wiedzieć, że jednak "gdzieś tam" o nas słychać :)

      Usuń
  2. banerek udostępniony na facebooku :) niebawem dodam go także u siebie na blogu :) pozdrawiam serdecznie i dziękuję za miłą współpracę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...