sty
8
2014

"Już mi niosą suknię z welonem....."


Zaskoczę Was - dzisiejszy post nie będzie kontynuacją serii fotograficznych postów, które publikuję w związku z wyzwaniem na blogu Sen Mai. Ula dosyć późno ogłosiła temat na dziś (liczyłam, że post wstawię przed godziną 10), przez co nie wyrobiłam się z publikacją przed wyjściem do pracy. 

Dzisiaj mam Wam do pokazania coś pięknego. I tak mnie to korci, że dzisiaj listy 12 rzeczy, które chciałabym zrobić w 2014r. po prostu nie będzie. No dobra....obiecują opublikować ją do końca tygodnia. Moment, moment....czy ja czasem w poście noworocznym nie pisałam, że nie będę tu niczego obiecywać?
Trudno...słowo się rzekło. Lista się pisze, a tymczasem....

Jarmilki do ślubu. DO ŚLUBU. A nie takie, które zastąpią po cichu szpilki, kiedy goście będą wychylać toastowego kielicha. Tak niespostrzeżenie. Dzisiaj będzie o takich, na myśl o których zawsze mi serce szybciej bije. O tych, które przemierzają tysiące kilometrów po to, żeby z ich właścicielkami stanąć na ślubnym kobiercu. Dzisiaj będzie o takich, które są w wersji dla dużej i małej kobietki, które wspólnie będą przemierzać drogę do ołtarza.....ta pierwsza, żeby wyjść za mąż, a druga, żeby usłać jej tą niezwykłą drogę płatkami kwiatów....może różami....Chciałabym kiedyś zobaczyć taki ślub. I pierwszy raz łezka by mi się w oku zakręciła nie przez młodą parę, a przez buty....

Miałam je sfotografować na kremowym tle, ale jedno spojrzenie na kwiecisty materiał sprawiło, że fotograficznie przepadłam. Buciki już w swojej długiej podróży do kraju za oceanem, a ja tymczasem siedzę wpatrzona w zdjęcia...dobrze, że jeszcze kilka ślubnych zamówień czeka w kolejce!

 
A na koniec poczęstuję Was zdjęciem "zza kulis".


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...